Narodziny z Tkackiego Ducha
Legenda głosi, że Webryki nie przybyły do Zduńskiej Woli z zewnątrz. Narodziły się z samej esencji tkania i przędzenia, gdy pierwsze krosna zaczęły pracować w naszych okolicach. Wierzy się, że z oparów potu tkaczy i pyłu z wełny, zmieszanych z magicznym blaskiem przędzącego wrzeciona, powstały te maleńkie, futrzaste istoty. Były uosobieniem ducha rzemiosła, ukrytej siły napędowej i twórczej iskry.
Ewolucja i Nowa Misja
Początkowo Webryki psotnie pomagały tkaczom – rozplątywały nici, pchały zacinające się krosna i podsuwały rozwiązania w snach. Dziś, choć przemysł włókienniczy Zduńskiej Woli ewoluował, Webryki pokochały miasto i jego mieszkańców tak mocno, że postanowiły tu zostać!
Ich misja zmieniła się, dostosowując do współczesności. Teraz są niewidzialnymi strażnikami kreatywności, radości i pozytywnej energii. Mieszkają w bibliotekach, parkach, kawiarniach i wszędzie tam, gdzie rodzą się dobre pomysły i panuje wspólnota. Webryki z łatwością zaadaptowały się także do kolejarskiego ducha Karsznic i z pełnym zaangażowaniem pomagały kolejarzom przez wszystkie lata! Podobno nawet maczały łapki w powstaniu Portu Multimodalnego...